Released: August 28, 2020
Songwriter: Taco Hemingway
Producer: Rumak
[Zwrotka 1: Taco Hemingway]
Dusza przeklęta, pierwsza komunia święta
Gapią się na mnie trupy, z witrażu kostucha zerka
Zjawa ma rany kłute i gwoździe ma w obu rękach
Rana bryzga na bucik, czerwona moja sukienka
Albo kolęda, wizyta duszpasterska
Tata wychodził z chaty i wsiadał w swój Opel Vectra
Kapłan kosztuje kawy i strasznie mnie, żłopiąc, beszta
Gada mi o szatanie i ważnych potworach z piekła
Jak nie uwierzę, to się będę smażył wiecznie, rzekł
I będę w ciężkiej depresji po egzystencji kres
Pan Jezus umarł dla mnie, a to nieprzeciętny gest
Choć nie wiem, czemu w wierze tyle kwestii sprzecznych jest
Pan Bóg ma wszystko, tylko nie ma sobie równych
Stworzył wszechświat, zobacz ile planet cudnych
Stworzył człowieka i tyle gatunków różnych
Lecz potrzebuje twoich dwóch dych
Ciekawe, że chciwość to jest jeden z grzechów głównych, co?
Gdzie miłosierdzie, kiedy tu do mnie krzyczą: "stul pysk", co?
Ty jesteś biały, jesteś straight, jesteś równy
A nie masz innej cechy, z której byłbyś dumny, huh?
Głodują dzieciaki, na stole są znowu pustki
Posiłek ostatni, to jak były u komunii
Tańcują na tacy błyszczące dwuzłotówki
Remont plebanii, bo nie wszyscy są po równo równi
[Pre-refren: Taco Hemingway]
Dwuzło- dwuzło- dwuzłotówki on me dancing
Dwuzło- dwuzło- dwuzłotówki on me dancing
Dwuzło- dwuzło- dwuzłotówki on me dancing
Dwuzło- dwuzło- dwuzłotówki on me dancing
[Refren: Taco Hemingway]
Mój ksiądz proboszcz robił cruisin' merolem po ośce
Był tak duży, chyba znów nie dostał memo o poście
Autem robił: "wrum, wrum", puszczał jedną rozgłośnię
Kazania o owocach jakoś nie są owocne
Ksiądz proboszcz robił cruisin' merolem po ośce
Chyba znów nie dostał memo o poście
Autem robił: "wrum, wrum", puszczał jedną rozgłośnię
Kazania o owocach jakoś nie są owocne
[Zwrotka 2: Taco Hemingway]
W tym budynku, w którym walczę o swą duszę
Drogie szaty, drogi kamień, drogi kruszec
Drogi Panie, jak istniejesz to zrozumiesz
To zrozumiesz, dlaczego musiałem uciec
Proboszcz ciągle woził się w nowej furze
Pomyślałem: "bardzo lubi go ktoś na górze"
Czasem rozmawiałem ze swym aniołem stróżem:
"Czemu z grobu dziadka ciągle kradzione róże?"
Ksiądz prowadzi rozmowy o rzeczach paranormalnych
W oczach ogień, inny chłopak napierdala w organy
Robię spowiedź przerażony, że powtórzy to mamie
Rozgrzeszony, ale potem u mnie nadal obawy, nie, nie
[Bridge]
Nie ma lekko, nie ma lekko, wiem na pewno, tracę tętno
Zaraz łeb mi zetną, żaden ze mnie bad boy
Tylko zły chłopiec, na którego czeka piekło
[Pre-refren: Taco Hemingway]
Dwuzło- dwuzło- dwuzłotówki on me dancing
Dwuzło- dwuzło- dwuzłotówki on me dancing
Dwuzło- dwuzło- dwuzłotówki on me dancing
Dwuzło- dwuzło- dwuzłotówki on me dancing
[Refren: Taco Hemingway]
Mój ksiądz proboszcz robił cruisin merolem po ośce
Był tak duży, chyba znów nie dostał memo o poście
Autem robił: "wrum, wrum", puszczał jedną rozgłośnię
Kazania o owocach jakoś nie są owocne
Ksiądz proboszcz robił cruisin merolem po ośce
Chyba znów nie dostał memo o poście
Autem robił: "wrum, wrum", puszczał jedną rozgłośnię
Kazania o owocach jakoś nie są owocne
[Outro: Tomasz Knapik]
Ludzkość zaciągała się od zawsze
Najpierw dymem z nawozu krowiego, potem różnych ziółek
Wreszcie tytoniu, z czasem monopolowego
Skręt z marihuany pachnie tajemnicą
Relaks, taki sam relaks, może nie taki sam
Ale taki sam dobry, jak na przykład spacer po lesie
Nie, nie czuję się uzależniony od palenia marihuany
Dusza przeklęta, pierwsza komunia święta
Gapią się na mnie trupy, z witrażu kostucha zerka
Zjawa ma rany kłute i gwoździe ma w obu rękach
Rana bryzga na bucik, czerwona moja sukienka
Albo kolęda, wizyta duszpasterska
Tata wychodził z chaty i wsiadał w swój Opel Vectra
Kapłan kosztuje kawy i strasznie mnie, żłopiąc, beszta
Gada mi o szatanie i ważnych potworach z piekła
Jak nie uwierzę, to się będę smażył wiecznie, rzekł
I będę w ciężkiej depresji po egzystencji kres
Pan Jezus umarł dla mnie, a to nieprzeciętny gest
Choć nie wiem, czemu w wierze tyle kwestii sprzecznych jest
Pan Bóg ma wszystko, tylko nie ma sobie równych
Stworzył wszechświat, zobacz ile planet cudnych
Stworzył człowieka i tyle gatunków różnych
Lecz potrzebuje twoich dwóch dych
Ciekawe, że chciwość to jest jeden z grzechów głównych, co?
Gdzie miłosierdzie, kiedy tu do mnie krzyczą: "stul pysk", co?
Ty jesteś biały, jesteś straight, jesteś równy
A nie masz innej cechy, z której byłbyś dumny, huh?
Głodują dzieciaki, na stole są znowu pustki
Posiłek ostatni, to jak były u komunii
Tańcują na tacy błyszczące dwuzłotówki
Remont plebanii, bo nie wszyscy są po równo równi
[Pre-refren: Taco Hemingway]
Dwuzło- dwuzło- dwuzłotówki on me dancing
Dwuzło- dwuzło- dwuzłotówki on me dancing
Dwuzło- dwuzło- dwuzłotówki on me dancing
Dwuzło- dwuzło- dwuzłotówki on me dancing
[Refren: Taco Hemingway]
Mój ksiądz proboszcz robił cruisin' merolem po ośce
Był tak duży, chyba znów nie dostał memo o poście
Autem robił: "wrum, wrum", puszczał jedną rozgłośnię
Kazania o owocach jakoś nie są owocne
Ksiądz proboszcz robił cruisin' merolem po ośce
Chyba znów nie dostał memo o poście
Autem robił: "wrum, wrum", puszczał jedną rozgłośnię
Kazania o owocach jakoś nie są owocne
[Zwrotka 2: Taco Hemingway]
W tym budynku, w którym walczę o swą duszę
Drogie szaty, drogi kamień, drogi kruszec
Drogi Panie, jak istniejesz to zrozumiesz
To zrozumiesz, dlaczego musiałem uciec
Proboszcz ciągle woził się w nowej furze
Pomyślałem: "bardzo lubi go ktoś na górze"
Czasem rozmawiałem ze swym aniołem stróżem:
"Czemu z grobu dziadka ciągle kradzione róże?"
Ksiądz prowadzi rozmowy o rzeczach paranormalnych
W oczach ogień, inny chłopak napierdala w organy
Robię spowiedź przerażony, że powtórzy to mamie
Rozgrzeszony, ale potem u mnie nadal obawy, nie, nie
[Bridge]
Nie ma lekko, nie ma lekko, wiem na pewno, tracę tętno
Zaraz łeb mi zetną, żaden ze mnie bad boy
Tylko zły chłopiec, na którego czeka piekło
[Pre-refren: Taco Hemingway]
Dwuzło- dwuzło- dwuzłotówki on me dancing
Dwuzło- dwuzło- dwuzłotówki on me dancing
Dwuzło- dwuzło- dwuzłotówki on me dancing
Dwuzło- dwuzło- dwuzłotówki on me dancing
[Refren: Taco Hemingway]
Mój ksiądz proboszcz robił cruisin merolem po ośce
Był tak duży, chyba znów nie dostał memo o poście
Autem robił: "wrum, wrum", puszczał jedną rozgłośnię
Kazania o owocach jakoś nie są owocne
Ksiądz proboszcz robił cruisin merolem po ośce
Chyba znów nie dostał memo o poście
Autem robił: "wrum, wrum", puszczał jedną rozgłośnię
Kazania o owocach jakoś nie są owocne
[Outro: Tomasz Knapik]
Ludzkość zaciągała się od zawsze
Najpierw dymem z nawozu krowiego, potem różnych ziółek
Wreszcie tytoniu, z czasem monopolowego
Skręt z marihuany pachnie tajemnicą
Relaks, taki sam relaks, może nie taki sam
Ale taki sam dobry, jak na przykład spacer po lesie
Nie, nie czuję się uzależniony od palenia marihuany