Released: August 28, 2020
Songwriter: Taco Hemingway
Producer: Rumak
[Refren]
(O!) Oni to siedzą nad tą kawą ciągle (Oo!)
Się zapychają tapenadą ciągle (Uoooooł)
Topinamburem zapychają mordę (czym?)
I snują sny o Aventador ciągle (skrrrt)
[Zwrotka 1]
Na toście mielą awokado
Jest trochę twarde, bo te miękkie w sklepach mają rzadko
Ich kelner się wychował w dzielni, w której raczej słabo
Za te trzy dychy chyba by wyżywił całe stado
Klient się chwali, że był w Lizbonie
I miał za darmo ładny hotel
Gdzie mu pod oknem śpiewali Fado
Gadał o tym przez trzy kwadranse, a kelner nosił im przekąski
Oni są raczej z tej drugiej Polski
Lecz widuje ich w lokalach w cudnie brudne piątki
Razem w kolejkach, żeby se przyprószyć pudrem noski
Chociaż na chwilę z sensu życia jakieś skubnąć wnioski
Które im utkną w gardle, gdy dopadnie szczękościsk
Żadna to nienawiść, ale są mu jacyś śmieszni
Najedzeni nie tykają ciężkostrawnych kwestii
Brunch cztery i pół stówy, znajomych go żuł tuzin
A napiwek został dwa trzydzieści, ja cię, dzięki!
[Bridge]
Myśli: "szwindel pieprzony"
Ale musi stać, mówić: "proszę PIN i zielony" (PIN i zielony)
Licencjaty oraz inne dyplomy
Żeby teraz stać, mówić: "proszę PIN i zielony" (PIN i zielony)
Życie miało w inne iść strony
Ale muszę stać, mówić: "proszę PIN i zielony" (PIN i zielony)
Grzecznie "PIN i zielony"
[Refren]
(O!) Oni to siedzą nad tą kawą ciągle (Oo!)
Się zapychają tapenadą ciągle (woo)
Topinamburem zapychają mordę (czym?)
I snują sny o Aventador ciągle (skrrt)
[Zwrotka 2]
Na toście mielił awokado
Razowy chleb staje w gardle, się raczy Cavą
Pisaną przez "C" i "V", lubi wypić rano
Grzegorza życie niby CV, w którym wszyscy kłamią
Teraz się kelner gapi jak matoł
I przysłuchuje dość bezczelnie ich konwersacjom
Wysyła go po trochę więcej, ten wraca z tacą
Ciekawi go jaką ma pensję, co robi z kasą
Na takich jak on wpada w piątki w tych lokalach i to serio przedziwne
Ludzi zrówna tylko trumna i kolejka przed kiblem
Oraz melanż, który hula choć za oknem już widno
Nie potrafi zmienić życia, chociaż trochę zbrzydło...
Zatem kelner przypomina mu o ważnej bestii
Mowa o bestii nałogu i tej strasznej presji
Czeka na napiwek, który by mu zaszeleścił
Niech go zadowoli 2,30 i tak by przepił
[Bridge]
Myśli: "szwindel pieprzony"
Ale musi stać, mówić: "proszę PIN i zielony" (PIN i zielony)
Licencjaty oraz inne dyplomy
Żeby teraz stać, mówić: "proszę PIN i zielony" (PIN i zielony)
Życie miało w inne iść strony
Ale muszę stać, mówić: "proszę PIN i zielony" (PIN i zielony)
Grzecznie "PIN i zielony"
[Refren]
Oni to siedzą nad tą kawą ciągle
Się zapychają tapenadą ciągle
Topinamburem zapychają mordę (czym?)
I snują sny o Aventador ciągle (woah!)
(O!) Oni to siedzą nad tą kawą ciągle (Oo!)
Się zapychają tapenadą ciągle (Uoooooł)
Topinamburem zapychają mordę (czym?)
I snują sny o Aventador ciągle (skrrrt)
[Zwrotka 1]
Na toście mielą awokado
Jest trochę twarde, bo te miękkie w sklepach mają rzadko
Ich kelner się wychował w dzielni, w której raczej słabo
Za te trzy dychy chyba by wyżywił całe stado
Klient się chwali, że był w Lizbonie
I miał za darmo ładny hotel
Gdzie mu pod oknem śpiewali Fado
Gadał o tym przez trzy kwadranse, a kelner nosił im przekąski
Oni są raczej z tej drugiej Polski
Lecz widuje ich w lokalach w cudnie brudne piątki
Razem w kolejkach, żeby se przyprószyć pudrem noski
Chociaż na chwilę z sensu życia jakieś skubnąć wnioski
Które im utkną w gardle, gdy dopadnie szczękościsk
Żadna to nienawiść, ale są mu jacyś śmieszni
Najedzeni nie tykają ciężkostrawnych kwestii
Brunch cztery i pół stówy, znajomych go żuł tuzin
A napiwek został dwa trzydzieści, ja cię, dzięki!
[Bridge]
Myśli: "szwindel pieprzony"
Ale musi stać, mówić: "proszę PIN i zielony" (PIN i zielony)
Licencjaty oraz inne dyplomy
Żeby teraz stać, mówić: "proszę PIN i zielony" (PIN i zielony)
Życie miało w inne iść strony
Ale muszę stać, mówić: "proszę PIN i zielony" (PIN i zielony)
Grzecznie "PIN i zielony"
[Refren]
(O!) Oni to siedzą nad tą kawą ciągle (Oo!)
Się zapychają tapenadą ciągle (woo)
Topinamburem zapychają mordę (czym?)
I snują sny o Aventador ciągle (skrrt)
[Zwrotka 2]
Na toście mielił awokado
Razowy chleb staje w gardle, się raczy Cavą
Pisaną przez "C" i "V", lubi wypić rano
Grzegorza życie niby CV, w którym wszyscy kłamią
Teraz się kelner gapi jak matoł
I przysłuchuje dość bezczelnie ich konwersacjom
Wysyła go po trochę więcej, ten wraca z tacą
Ciekawi go jaką ma pensję, co robi z kasą
Na takich jak on wpada w piątki w tych lokalach i to serio przedziwne
Ludzi zrówna tylko trumna i kolejka przed kiblem
Oraz melanż, który hula choć za oknem już widno
Nie potrafi zmienić życia, chociaż trochę zbrzydło...
Zatem kelner przypomina mu o ważnej bestii
Mowa o bestii nałogu i tej strasznej presji
Czeka na napiwek, który by mu zaszeleścił
Niech go zadowoli 2,30 i tak by przepił
[Bridge]
Myśli: "szwindel pieprzony"
Ale musi stać, mówić: "proszę PIN i zielony" (PIN i zielony)
Licencjaty oraz inne dyplomy
Żeby teraz stać, mówić: "proszę PIN i zielony" (PIN i zielony)
Życie miało w inne iść strony
Ale muszę stać, mówić: "proszę PIN i zielony" (PIN i zielony)
Grzecznie "PIN i zielony"
[Refren]
Oni to siedzą nad tą kawą ciągle
Się zapychają tapenadą ciągle
Topinamburem zapychają mordę (czym?)
I snują sny o Aventador ciągle (woah!)