Released: July 26, 2016
Songwriter: Taco Hemingway
Producer: Borucci
[Intro]
Te pięć-jeden-pięć (Whoa! Ugh)
[Zwrotka 1]
Ugh, ugh, raz, dwa, sprawdzam czy mnie słychać (halo?)
SMS od mamy, czekaj, muszę go przeczytać
Gratulacje utopione w kilku wykrzyknikach
Pyta czemu w garniturze nie biegam po Fryderykach (Oh)
Powiem wszystkim dziś - Fifi to nie celebryta (Nie, nie)
Reklamowe briefy, znowu dziś ich nie przeczytam (Ugha)
Nie zaglądam do tych liczb, ale wiem, że Wy tak (Ugha)
Licz tych followersów, ja sukcesy mierzę w płytach (Huh)
A nie lajkach
Nie otaguję sponsora jak te panie w rajtkach
Młody Ernest raczej dobra dusza, żaden łajdak
Moim celem raczej spokój ducha, a nie Maybach (Eeeeeeey)
Szczerze mówiąc mi wystarczy Peugeot (szczerze mówiąc)
Młody kot, nie zaufam nigdy starym zwierzom (szczerze mówiąc)
Nigdy nie będę rapował o tym, jaki jestem prawdziwy i szczery
Całe szczęście, moi fani wiedzą
[Refren]
Znów pracuję, nie mam chwili i nie chcę tych zdjęć
Nie mam żadnej nowej kliki, bo nie chcę jej mieć
Twoje biodra są jak winyl, więc jeszcze je kręć
Zapisałem na ramionach te pięć-jeden-pięć
(Te pięć-jeden-pięć)
Nie mam żadnej nowej kliki, bo nie chcę jej mieć
Twoje biodra są jak winyl, więc jeszcze je kręć
Zapisałem na ramionach te pięć jeden pięć
[Bridge]
Te pięć-jeden-pięć
Te pięć-jeden-pięć
[Zwrotka 2]
(Białe wino, białe wino)
Białe wino na kieliszki. Cztery złote za sztukę
Tak spędzimy lato, więc odłóż na potem naukę
Nie zawieszaj na mnie wzroku, jak masz oczy zatrute
Czuję się że tonę, jakby co, to wskoczę w szalupę
Wołam „kelner!" jak mama woła pod blokiem na zupę
Nie wiem kiedy zamieniłem kogiel mogiel na wódę
Znowu milczę sobie, bo Cię monologiem zanudzę
Chociaż kocham twoje nogi, rzucam okiem na cudze (Whoa!)
Chętnie przetnę twoje hamulce
Już na Mokotowie opowiadasz o przyjaciółce
Pytasz mnie czy chcę zapalić, papierosy masz w kurtce
Oprócz tego jakieś sto tysięcy książek na półce
I szczerze mówiąc zobaczywszy je się zakochałem (szczerze mówiąc)
Przez następną dobę cały Boży świat olałem (szczerze mówiąc)
To było lata temu, jeszcze zanim rapowałem
Kiedy za robotę skandalicznie mały banknot brałem (Kiedy? Kiedy?)
To było w 2013, pamiętasz? (pięć-jeden-pięć )
Jak błagałem Cię, byś szybko zapisała mnie w swój kalendarz (Ugh, pięć-jeden-pięć )
Zapisałem numer telefonu, pięć, jeden, pięć na rękach (515)
To było w 2013, w kwiecie wieku, ale w głowie same kolce i chwasty (Whoa!)
[Refren]
Znów pracuję, nie mam chwili i nie chcę tych zdjęć
Nie mam żadnej nowej kliki, bo nie chcę jej mieć
Twoje biodra są jak winyl, więc jeszcze je kręć
Zapisałem na ramionach te pięć-jeden-pięć
(Te pięć-jeden-pięć)
Nie mam żadnej nowej kliki, bo nie chcę jej mieć
Twoje biodra są jak winyl, więc jeszcze je kręć
Zapisałem na ramionach te pięć jeden pięć
(Te pięć-jeden-pięć)
Nie mam żadnej nowej kliki, bo nie chcę jej mieć
Twoje biodra są jak winyl, więc jeszcze je kręć
Zapisałem na ramionach te pięć jeden pięć
(Te pięć-jeden-pięć)
Nie mam żadnej nowej kliki, bo nie chcę jej mieć
Twoje biodra są jak winyl, więc jeszcze je kręć
Zapisałem na ramionach te pięć jeden pięć...
Tekst - Rap Genius Polska
Te pięć-jeden-pięć (Whoa! Ugh)
[Zwrotka 1]
Ugh, ugh, raz, dwa, sprawdzam czy mnie słychać (halo?)
SMS od mamy, czekaj, muszę go przeczytać
Gratulacje utopione w kilku wykrzyknikach
Pyta czemu w garniturze nie biegam po Fryderykach (Oh)
Powiem wszystkim dziś - Fifi to nie celebryta (Nie, nie)
Reklamowe briefy, znowu dziś ich nie przeczytam (Ugha)
Nie zaglądam do tych liczb, ale wiem, że Wy tak (Ugha)
Licz tych followersów, ja sukcesy mierzę w płytach (Huh)
A nie lajkach
Nie otaguję sponsora jak te panie w rajtkach
Młody Ernest raczej dobra dusza, żaden łajdak
Moim celem raczej spokój ducha, a nie Maybach (Eeeeeeey)
Szczerze mówiąc mi wystarczy Peugeot (szczerze mówiąc)
Młody kot, nie zaufam nigdy starym zwierzom (szczerze mówiąc)
Nigdy nie będę rapował o tym, jaki jestem prawdziwy i szczery
Całe szczęście, moi fani wiedzą
[Refren]
Znów pracuję, nie mam chwili i nie chcę tych zdjęć
Nie mam żadnej nowej kliki, bo nie chcę jej mieć
Twoje biodra są jak winyl, więc jeszcze je kręć
Zapisałem na ramionach te pięć-jeden-pięć
(Te pięć-jeden-pięć)
Nie mam żadnej nowej kliki, bo nie chcę jej mieć
Twoje biodra są jak winyl, więc jeszcze je kręć
Zapisałem na ramionach te pięć jeden pięć
[Bridge]
Te pięć-jeden-pięć
Te pięć-jeden-pięć
[Zwrotka 2]
(Białe wino, białe wino)
Białe wino na kieliszki. Cztery złote za sztukę
Tak spędzimy lato, więc odłóż na potem naukę
Nie zawieszaj na mnie wzroku, jak masz oczy zatrute
Czuję się że tonę, jakby co, to wskoczę w szalupę
Wołam „kelner!" jak mama woła pod blokiem na zupę
Nie wiem kiedy zamieniłem kogiel mogiel na wódę
Znowu milczę sobie, bo Cię monologiem zanudzę
Chociaż kocham twoje nogi, rzucam okiem na cudze (Whoa!)
Chętnie przetnę twoje hamulce
Już na Mokotowie opowiadasz o przyjaciółce
Pytasz mnie czy chcę zapalić, papierosy masz w kurtce
Oprócz tego jakieś sto tysięcy książek na półce
I szczerze mówiąc zobaczywszy je się zakochałem (szczerze mówiąc)
Przez następną dobę cały Boży świat olałem (szczerze mówiąc)
To było lata temu, jeszcze zanim rapowałem
Kiedy za robotę skandalicznie mały banknot brałem (Kiedy? Kiedy?)
To było w 2013, pamiętasz? (pięć-jeden-pięć )
Jak błagałem Cię, byś szybko zapisała mnie w swój kalendarz (Ugh, pięć-jeden-pięć )
Zapisałem numer telefonu, pięć, jeden, pięć na rękach (515)
To było w 2013, w kwiecie wieku, ale w głowie same kolce i chwasty (Whoa!)
[Refren]
Znów pracuję, nie mam chwili i nie chcę tych zdjęć
Nie mam żadnej nowej kliki, bo nie chcę jej mieć
Twoje biodra są jak winyl, więc jeszcze je kręć
Zapisałem na ramionach te pięć-jeden-pięć
(Te pięć-jeden-pięć)
Nie mam żadnej nowej kliki, bo nie chcę jej mieć
Twoje biodra są jak winyl, więc jeszcze je kręć
Zapisałem na ramionach te pięć jeden pięć
(Te pięć-jeden-pięć)
Nie mam żadnej nowej kliki, bo nie chcę jej mieć
Twoje biodra są jak winyl, więc jeszcze je kręć
Zapisałem na ramionach te pięć jeden pięć
(Te pięć-jeden-pięć)
Nie mam żadnej nowej kliki, bo nie chcę jej mieć
Twoje biodra są jak winyl, więc jeszcze je kręć
Zapisałem na ramionach te pięć jeden pięć...
Tekst - Rap Genius Polska
- WOSK (2016)